ODCINEK 6. ROZWALĘ TEN UKŁAD

„Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policjanci badając osoby związane z zabitym generałem, wpadli na trop afery gospodarczej, która może sięgać poza granice kraju.

- Sprawa może dotyczyć środowiska biznesmenów, a także niektórych polityków” – w październiku 1998 roku mówi „Wyborczej” policjant chcący zachować anonimowość[i]

Dwa miesiące później „Rzeczpospolita” pisze:

„Policja, UOP i prokuratura szczegółowo analizują działalność gospodarczą nieformalnej grupy, która w różnych konfiguracjach współdziałała przez lata w biznesie, korzystając z wyjątkowo bliskich związków z kierownictwem i pracownikami MSW oraz policji. W radach nadzorczych tych firm pojawiają się nazwiska polityków z pierwszych stron gazet ze wszystkich opcji politycznych”[ii].

Papała miał przed śmiercią powtarzać, że rozwali ten układ.

Kilka dni po zabójstwie Rafał Kanigowski ps. Pułkownik i Marcin P. spotykają się w Warszawie. Rafał Kanigowski bardzo zdenerwowany przynosi paczkę, zawiniętą w kilka warstw czarnej folii, dość ciężką. Każe Marcinowi P. wyrzucić ją do Wisły. Marcin P. jedzie w rejon Mostu Gdańskiego. Schodzi nad wodę i już zamierza wrzucić pakunek do rzeki, kiedy dostrzega przepływającą w pobliżu policyjną motorówkę. Wraca więc z powrotem do samochodu, jedzie na drugi brzeg Wisły i wyrzuca paczkę w pobliżu posterunku wodnego policji, pilnując, żeby go nikt nie zobaczył. Gdy wraca, Rafał Kanigowski mówi mu, że w środku były „rzeczy od Papały”.

Po kilku kolejnych dniach, 15 lipca 1998 roku, oficer dyżurny komendy na Mokotowie odbiera telefon. Dzwoni mężczyzna, który nie chce się przedstawić. Mówi, że sprawcą zabójstwa Marka Papały może być Rafał Kanigowski i współpracujący z nim Marcin P., którzy poruszali się samochodem koloru białego. Oficer dyżurny robi z rozmowy notatkę, którą przekazuje do Komendy Głównej Policji. Jednak z niewyjaśnionych powodów notatka nie dociera do badającej sprawę zabójstwa Papały policyjnej specgrupy „Generał”. Za to na wiele lat trafia do archiwum.

Niecałe trzy miesiące później Rafał Kanigowski zostaje zastrzelony.

Notatka ta zostanie przypadkowo ujawniona przez policję dopiero sześć lat później, w 2004 roku. Dopiero wtedy prokuratorzy przeszukają dno Wisły z udziałem nurków i specjalistycznego sprzętu. Po takim czasie nie znajdą jednak zatopionej paczki.

Tymczasem prokuratura ustala, że informacje dotyczące zabójstwa może mieć Artur Zirajewski ps. Iwan. Śledczy przesłuchują go od kwietnia 1999 roku do września 2009 roku. Na początku Zirajewski twierdzi, że nic nie wie na temat tej zbrodni. Dopiero po jakimś czasie zaczyna opowiadać o Edwardzie Mazurze, który miał nakłaniać go do zabójstwa generała. „Iwan” nie ukrywa, że robi to, aby uzyskać nadzwyczajne złagodzenie kary w innym postępowaniu.

Zirajewski mówi prokuratorom, że w pierwszej połowie 1998 roku był świadkiem spotkania Edwarda Mazura, Nikodema Skotarczaka i dwóch mężczyzn – ojca i syna – o nazwisku zbliżonym do Sasin. Podczas okazania Zirajewski rozpoznaje starszego z nich – Józefa Sasina, tego samego emerytowanego wysokiego funkcjonariusza SB, zajmującego się w PRL ochroną operacyjną przemysłu, u którego godzinę przed śmiercią był Papała. W latach 1989 – 90 generał Sasin jest dyrektorem departamentu ochrony gospodarki MSW, a po odejściu do biznesu reprezentuje w Polsce interesy Edwarda Mazura.

Iwan rozpoznaje też syna Sasina, Jacka, jako drugą osobę, która uczestniczyła w spotkaniu. Twierdzi, że Nikodem Skotarczak miał im ułatwiać przemyt narkotyków ze wschodu. Papała miał być w tym interesie przeszkodą, którą należy usunąć.  

Inni świadkowie potwierdzają, że Edward Mazur widywany był w towarzystwie Artura Zirajewskiego i innych osób ze świata przestępczego, w tym z ludźmi zajmującymi się przemytem narkotyków.

Biegła psycholog stwierdza, że Artur Zirajewski jest zdolny do prawidłowego postrzegania i odtwarzania postrzeżeń, ale jego zeznania nie spełniają większości psychologicznych kryteriów wiarygodności.

Prokuratura przesłuchuje też osoby, które siedziały z Ryszardem Boguckim w Areszcie Śledczym w Katowicach. Jeden z gangsterów z południa Polski, Krzysztof Ł., zeznaje, że z wypowiedzi Boguckiego wynikało, że to on zabił generała. Bogucki miał opowiadać, że strzelał z rewolweru z odległości mniejszej niż trzy metry, a na miejscu asekurował go przyjaciel o imieniu Krzysztof, który jest członkiem kadry narodowej zapaśników. Odchodząc z miejsca zbrodni minął kobietę z psem. Oburzony Bogucki miał też komentował reportaż w telewizji, w którym stwierdzono, że uciekał.

- Nie uciekałem – protestował. – Tylko odszedłem.

Mówił, że przy zabójstwie była z nimi też trzecia osoba.

Zdaniem prokuratury zdarzenia te, wraz z kilkoma pomniejszymi, tworzą nierozerwalny łańcuch poszlak. Stawia zarzuty Andrzejowi Zielińskiemu ps. Słowik, Ryszardowi Boguckiemu i Edwardowi Mazurowi, ale materiały dotyczące tego ostatniego wyłącza do odrębnego postępowania.

Bogucki zostaje zatrzymany 14 stycznia 2001 roku w Meksyku, który wydaje go Polsce. Rozpoczyna odbywanie kary 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego ps. Pershing. Andrzej Zieliński ps. Słowik zostaje zatrzymany 23 października 2001 roku w Hiszpanii i również wydany Polsce. 

27 lutego 2002 roku pod zarzutem podżegania do zabójstwa generała zostaje zatrzymany Edward Mazur. Od razu prosi o poinformowanie o swoim areszcie pułkownika Hipolita Starszaka, funkcjonariusza SB, byłego zastępcę Prokuratora Generalnego, dyrektora spółki URMA wydającego „Nie” Jerzego Urbana. Krótko po tym Mazur zostaje zwolniony bez przesłuchania i postawienia mu zarzutów.

Trzy godziny później polonijny biznesmen przychodzi na przyjęcie w restauracji „Belvedere” w Łazienkach Królewskich organizowane przez Romana Kurnika i Zdzisława Skorżę, wówczas wiceszefa UOP. Wśród gości jest szef MSWiA Krzysztof Janik. Następnego dnia Mazur wyjeżdża z Polski.

W październiku 2006 roku nawiązuje kontakt z osobami, których zeznania mają zdyskredytować rewelacje Zirajewskiego. To dwaj mężczyźni i kobieta. Jednak akcja kompromitowania Iwana upada, bo w tym samym miesiącu Edward Mazur zostaje zatrzymany na terenie Stanów Zjednoczonych przez FBI i DEA - agencję zajmującą się walką z handlem narkotykami. Głównym świadkiem obrony polonijnego biznesmena w procesie ekstradycyjnym jest pułkownik Ryszard Bieszyński, były dyrektor Biura Śledczego SB, a po 1990 roku szef Zarządu Śledczego UOP.

Co istotne, pułkownik Bieszyński, w przeszłości oficer prowadzący Mazura, jako oficer UOP kieruje ważną częścią śledztwa w sprawie zabójstwa Papały, w którym jego agent - Edward Mazur - jest podejrzewany.

10 listopada 2009 roku, po ponad dziesięciu latach śledztwa, prokuratorzy Jerzy Mierzewski i Elżbieta Grześkiewicz kierują do sądu akt oskarżenia.

Ryszarda Boguckiego obwiniają o współudział w zabójstwie Papały, ale uznają, że nie był on osobą, która strzelała do generała. Śledczy twierdzą, że był mężczyzną, który razem z nieznaną kobietą szli w stronę miejsce zdarzenia już po zbrodni, a których widziała Małgorzata Papała, a tym samym: „działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia generała wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w ramach podziału ról obserwował miejsce zabójstwa w czasie, gdy inna osoba (nieustalona) oddała śmiertelny strzał”.

Prokuratorzy oskarżają też Boguckiego do nakłaniania gangstera Zbigniewa G. do zabójstwa Papały za 30 tysięcy dolarów lub 100 tysięcy złotych i ułatwienie działalności przestępczej na Śląsku.

Andrzeja Zielińskiego ps. Słowik prokuratorzy oskarżają o to, że nakłaniał Artura Zirajewskiego ps. Iwan do dokonania zabójstwa oferując mu sumę 40 tysięcy dolarów.

O podżeganie do zabójstwa ma być oskarżony też Edward Mazur, ale amerykański sąd nie zgadza się na jego ekstradycję.  



„Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci” 

 



[i] „Trop afery”, Gazeta Wyborcza, 23.10.1998 r.

[ii] A. Marszałek, „Niebezpieczny układ”, Rzeczpospolita, 9.12.1998r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODCINEK 10. MISTYFIKACJA

ODCINEK 4. GRANAT W KLOZECIE

ODCINEK 8. KONFABULANT?