ODCINEK 3. ZATOKA CZERWONYCH ŚWIŃ

Ten fatalny dzień pozornie zaczyna się zupełnie normalnie. Jak każdy inny dzień. 

Chwilę po wpół do ósmej Marek Papała wychodzi z domu i jedzie do Studium Języków Obcych „Laris” w Wilanowie. Od kilku miesięcy codziennie od 8 do 13 szlifuje tu język angielski przed wyjazdem do Brukseli w charakterze oficera łącznikowego. Tego dnia Papała jest podenerwowany, nie poświęca zbyt wiele czasu na naukę.

Zapewne zauważa młodych mężczyzn, którzy od kilku miesięcy obserwują budynek szkoły z zaparkowanego obok samochodu.

Już o dziewiątej dzwoni do pułkownika Jana Bisztygi, byłego oficera wywiadu PRL, po wprowadzeniu stanu wojennego doradcy gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a teraz doradcy Leszka Millera do spraw bezpieczeństwa. Bardzo mu zależy na pilnym spotkaniu z liderem SLD. Bisztyga chce się najpierw dowiedzieć, o co chodzi. Umawia się z Papałą za godzinę w okolicy Sejmu.

W międzyczasie Papała zajeżdża do ambasady USA i dzwoni do znajomej, Małgorzaty Winiarczyk-Kossakowskiej, byłej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Umawiają się na spotkanie wieczorem.

Po dziesiątej generał widzi się z Bisztygą. Prawie godzinę spacerują wokół Sejmu.

- To była dziwna rozmowa – opowie potem doradca Millera. – Chodziliśmy to w jedną, to w drugą stronę. Papała był wzburzony, gestykulował. [i]

Według relacji Bisztygi generał nie mówi nic konkretnego, tylko że „szukają na niego jakiegoś haka” i że „chcą go wyślizgać z wyjazdu do Brukseli”. Nie trzyma się to kupy o tyle, że już dziesięć dni wcześniej, 15 czerwca, Papała zawarł umowę o pracę z Ministrem Spraw Zagranicznych w Przedstawicielstwie RP przy Unii Europejskiej na stanowisku radcy.  

Dziennikarzom "Super Expressu" Bisztyga zdradza więcej: 

- Generał Papała mówił, że ktoś szykuje na niego atak. Odniosłem wrażenie, że się obawia o swoje życie i zdrowie. [ii]

Chociaż sprawa wygląda poważnie, Bisztyga nie umawia Marka Papały z liderem SLD. Odsyła go do Romana Kurnika, byłego szefa kadr SB w PRL, ale spotkanie z nim jest możliwe dopiero w poniedziałek. Przed jedenastą Papała wraca więc do szkoły językowej. Jednak już po godzinie dzwoni do biznesmena Włodzimierza Jermanowskiego, który wcześniej pożyczył mu 13 tysięcy złotych na spłatę raty za mieszkanie. Bardzo zależy mu na pilnym spotkaniu z biznesmenem, ale ten ma czas dopiero następnego dnia.

Miller i Jermanowski to niejedyne osoby, z którymi pilnie szuka kontaktu Papała. Poprzedniego dnia o dziewiątej wieczorem dzwoni też do Jana Rejczaka z AWS, wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Niestety on też ma przepełniony kalendarz. Generał umawia się z nim na 26 czerwca.

Dwa dni później Marek Papała ma wyjechać do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie Edwarda Mazura, polonijnego biznesmena z Chicago, „na miesięczne stypendium” w Concordia University.

- Nie władał biegle żadnym językiem obcym. Stąd też wyniknęła inicjatywa Mazura, żeby Papała pojechał do  Stanów, do Chicago, na jakiś kurs – twierdzi Hipolit Starszak, pułkownik SB. -  Miał tam chyba mieszkać u Mazura. Wiem, że córka jednego z prominentnych warszawskich policjantów też miała pojechać do Mazura.[iii]

Zdaniem Sylwestra Latkowskiego chodzi o córkę ówczesnego komendanta stołecznego policji Michała Otrębskiego.[iv]

Wszystko jednak wskazuje na to, że kilka godzin przed śmiercią generał Papała postanawia przełożyć wyjazd. Tego dnia, pod koniec zajęć, mówi właścicielce szkoły, że chciałby kontynuować naukę języka jeszcze przez trzy tygodnie, do połowy lipca. 

Po pierwszej jedzie do MSZ. Je tu obiad, odbiera wspomnianą wyżej umowę o pracę na stanowisku oficera łącznikowego od radcy prawnego MSZ.

- Wyglądał na zadowolonego z wyjazdu do Brukseli – zezna potem prawnik. [v]

Młody policjant przywozi mu jakieś dokumenty. Po czwartej Papała mówi pracownikom ministerstwa, że przyjeżdża do niego matka i wychodzi. Godzinę później jest w domu. Ogląda mecz ze swoimi krewnymi z Podkarpacia, którzy są u Papałów z wizytą. Po szóstej zawozi ich i swoją córkę do hipermarketu, po czym wraca do domu. Po siódmej wchodzi do łazienki, żeby wziąć prysznic.

W tym samym czasie dzwoni do niego Edward Mazur. Odbiera żona Papały, prosi biznesmena, żeby zadzwonił później. Przed ósmą ponownie się zdzwaniają. Mazur proponuje, żeby Marek przyjechał do mieszkania Józefa Sasina, emerytowanego generała SB, w PRL odpowiedzialnego za V Departament MSW zajmujący się gospodarką.

Chwilę po ósmej Marek Papała dociera na ulicę Wiktorii Wiedeńskiej w Wilanowie, do tzw. zatoki czerwonych świń, gdzie mieszkania mają komunistyczni notable, oficerowie SB i liderzy SLD, między innymi Leszek Miller. Na miejscu dowiaduje się, że odbywa się tu impreza imieninowa żony gospodarza, chociaż imieniny Janiny były poprzedniego dnia, w środę.

Na imprezie jest syn solenizantki Jacek z żoną, Edward Mazur i Hipolit Starszak z żoną, jednak ci ostatni wychodzą godzinę przed przybyciem Papały.

- Marek wpadł do nas tylko na chwilę – będzie opowiadał później Józef Sasin. – Poprosił o szklankę wody. Było gorąco. Potem dał się jeszcze namówić na lody. Nie pił alkoholu, bo prowadził samochód. [vi]

Po lodach Sasin, Mazur i Marek Papała zostają w pokoju. Kobiety, w tym solenizantka, wychodzą do kuchni.

- Mieliśmy takie męskie tematy… - wyjaśnia dziennikarzom „Super Expressu” Józef Sasin. -Rozumiecie panowie, przy żonach nie można tak pożartować.

Te męskie tematy to wyjazd Papały do Stanów, bo o tym, według relacji Sasina, Mazur rozmawiał z generałem. 

- Generał chciał przełożyć wyjazd o miesiąc – opowie potem Mazur. – Zdecydował, że leci dopiero w lipcu. Zadzwoniłem więc do Stanów. Później Marek z mojego telefonu zadzwonił do LOT-u i zmienił rezerwację biletów. 

Po dziewiątej wieczorem Papała opuszcza imprezę u generała SB. Dzwoni do swojej wieloletniej kochanki, chce się z nią natychmiast spotkać.[vii] Podjeżdża pod jej mieszkanie, rozmawiają przez chwilę w samochodzie. Po kilku minutach rusza na dworzec. Kwadrans przed dziesiątą ma odebrać matkę, która przyjeżdża pociągiem Solina. Jednak pociąg jest opóźniony o prawie dwie godziny.

Marek wraca więc do domu.

Zabójca ma mało czasu. Nie może dopuścić do umówionych na kolejny dzień spotkań generała. Papała musi zginąć tej nocy.



„Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci” 

 

 

 

 

 



[i] A. Marszałek „Kto zabił Papałę?”, Warszawa 2008

[ii] D. Kos, K. Manys „Chodzą za mną”, Super Express, 2.11.1998 r.

[iii] S. Latkowski „Zabić Papałę”, Warszawa 2008

[iv] S. Latkowski „Zabić Papałę”, Warszawa 2008

[v] A. Marszałek „Kto zabił Papałę?”, Warszawa 2008

[vi] D. Kos, K. Manys „Co generał Papała robił 2 godziny przed śmiercią”, Super Express, 5.11.1998 r.

[vii] A. Marszałek „Kto zabił Papałę?”, Warszawa 2008



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ODCINEK 10. MISTYFIKACJA

ODCINEK 4. GRANAT W KLOZECIE

ODCINEK 8. KONFABULANT?